Czy w dzisiejszych czasach spotykamy się ze stygmatyzacją chorych?

Ze stygmatyzacją spotykamy się praktycznie od zawsze. Może przejawiać się ona w wielu różnych dziedzinach naszego życia, jednak bardzo często dotyczy osób chorujących na różnego typu choroby, zwłaszcza takie, które zauważalne są gołym okiem w formie zmian skórnych bądź nietypowego zachowania osoby chorej. Pojęcie stygmatyzacji jest pojęciem bardzo negatywnym, a mimo to wciąż mamy z nim do czynienia. Dlaczego tak jest?
Otóż stygmatyzacja objawia się nadawaniem negatywnych cech osobom chorym, wykluczeniem ich, a nawet dyskryminacją. Może ona wynikać między innymi z wielu różnych czynników, na przykład stereotypów czy obawy o swoje własne zdrowie wynikającej ze strony osób stygmatyzujących. Zastanawiając się jednak nad jej główną przyczyną, warto cofnąć się do przeszłości.
Dawniej chorzy, zwłaszcza w czasie epidemii byli traktowani jako wielkie niebezpieczeństwo, a chorobę uważano za zło, czyhające na każdym kroku. W obawie o swoje zdrowie ludzie bali się kontaktu z chorymi i traktowali ich jako ludzi, którzy mogliby potencjalnie sprowadzić na nich zło w postaci choroby. Stąd zdrowi zaczęli stygmatyzować chorych, przy czym warto pamiętać, iż kiedyś nie posiadano takiej wiedzy o chorobach, jaką posiadamy dziś i tym samym nie można było rozpoznać chorób zaraźliwych, dlatego też zwykle stygmatyzowani byli chorzy na różnego rodzaju choroby, nawet te niezaraźliwe. Od starożytności już stygmatyzowano na przykład chorych na padaczkę, uważając ją za wielce niebezpieczną i zaraźliwą, a nawet wywoływaną przez demony. Ze społecznym wykluczeniem spotykali się także chorzy na trąd, kiłę, czy nawet osoby borykające się z różnymi wadami wrodzonymi. Dawniej bardzo negatywnym piętnem naznaczani byli chorzy chorujący na choroby psychiczne, uważane wtedy za demoniczne.
Chorych izolowano, a w czasach nowożytnych uważani byli oni nawet za osoby o niepełnym człowieczeństwie.
Stygmatyzacja chorych w dawnych czasach wynikała w większości z niewiedzy, jednak z czasem nauka idzie coraz bardziej do przodu, a my, jako ogół społeczeństwa, mamy całkiem sporą świadomość i wiedzę dotyczącą wielu chorób, ich objawów i przyczyn oraz ich kwestii zaraźliwości, a mimo to spotykamy się ze stygmatyzacją chorych.
Ktoś mógłby jednak wyrazić w tym momencie swoją wątpliwość i stwierdzić, iż dzisiaj nie spotykamy się już ze stygmatyzacją chorych. Należy jednak zauważyć, iż ta stygmatyzacja rzeczywiście nadal ma dziś miejsce, jednakże już nie w takim nasileniu jak dawniej. Dziś stygmatyzowani są najczęściej chorzy chorujący na choroby skórne lub psychiczne. Nawet nawiązując do problemu ostatnich miesięcy, jakim jest epidemia COVID-19, można słyszeć niekiedy o stygmatyzacji chorych. Dziś być może sprawa ta jest już tak powszechna, iż każdy z nas najprawdopodobniej sam chorował bądź zna kogoś, kto był chory, dlatego jesteśmy już mocno zaznajomieni z tą chorobą, w wyniku czego stygmatyzacja w tym aspekcie osłabła, jednak jeszcze na samym początku, gdy występowały pierwsze przypadki osób chorych, można było o tej stygmatyzacji słyszeć. Wynikało to z tego faktu, iż epidemia czy pandemia to w większości dla nas sprawy nieznane, a my jako społeczeństwo, baliśmy się tego, co czeka nas w przyszłości. Baliśmy się także o swoje zdrowie i zdrowie bliskich, w wyniku czego rozpoczęła się stygmatyzacja, objawiająca się między innymi wyrażaniem się w zły sposób o osobach chorych, czy z obawy przed tym, ukrywaniem swoich objawów i złego samopoczucia lub rezygnacją z izolacji, lub używania środków bezpieczeństwa, takich jak maseczki ochronne czy płyny dezynfekujące. Co do zmian skórnych, aby zauważyć stygmatyzację, wystarczy przebywać w środowisku młodych osób, dokładniej nastolatków, borykających się z trądzikiem.
Łatwo można zauważyć wyśmiewani się jednych osób z drugich, niezależnie od tego, czy osoby wyśmiewające się same borykają się z problemem trądziku, czy też nie. Jest to sytuacja w pewnym stopniu abstrakcyjna, jednak rzeczywiście ma ona odzwierciedlenie w rzeczywistości i zdarza się ona nierzadko. Osoby doświadczające nie tylko problemu trądziku, ale również innych chorób czy wad skóry bądź ciała, także osoby z niepełnosprawnościami, które są łatwo zauważalne dla innych, często spotykają się ze stygmatyzacją, negatywnym etykietowaniem, szykanami, czy też dyskryminacją. Jest to problem bardzo powszechny i dość często zauważalny. Z negatywnym piętnem spotykają się także bardzo często osoby chorujące na choroby psychiczne, o których mówi się nierzadko w bardzo zły i obrażający sposób. Niestety dziś niezbyt często porusza się problem stygmatyzacji chorych i dlatego wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia. Żeby jednak tego unikać, warto zaczynać edukowanie społeczeństwa w tej sprawie już od najmłodszych lat i uświadamiać dzieci jako rodzice, dziadkowie czy nauczyciele.